poniedziałek, 27 lipca 2015

Prolog

Lwia Ziemia tego dnia tętniła życiem. Zwierzęta ze wszystkich stron otaczały Lwią Skałę. Kolorowe ptaki, pomarszczone słonie, zwinne małpy, pasiaste zebry, wysokie żyrafy i inne zwierzęta starały się dotrzeć na jak najszybciej na miejsce. Szaman Rafiki witał wszystkich zgromadzonych o wschodzie słońca, gdy niebo zaczęło przybierać kolorowych barw. W jaskini siedziały wszystkie lwy, w tym Kiara z trójką małych lwiątek, Kovu, Nala, Simba, Sarabi, Vitani, która była w ciąży oraz niecierpliwy lwiak o rudej grzywce - Kion. Pozostałe lwice ze stada stały i przyglądały się noworodkom w łapach nowej królowej. Pierwsze i najstarsze z nich miało pomarańczową sierść i miętowe oczy. Podobna do matki lwiczka nosiła imię Asha. Drugi w kolejce był brązowy, podobny do ojca zielonooki lewek - Koda. Najmłodsza lwiczka miała czerwone oczy i bardzo przypominała swojego dziadka. Była to Leah. Niestety po porodzie okazało sie, że nie moża ona prostować tylnej lewej łapy, przez co ciągle się potykała i miała trudności z nauką chodzenia. Rodzina nie mogła się zdecydować, które z lwiąt zostanie w przyszłości władcą, jednak wcale to nie przeszkadzało w zorganizowaniu prezentacji.
W pewnej chwili, do uszu lwów dobiegł głos Rafiki'ego.
- A teraz powitajmy Kiarę, jej małżonka Kovu, oraz trójkę lwiątek, którym poświęcimy dzisiejszą ceremonię prezentacji. - Para królewska wystąpiła z jaskini, a wśród zgromadzonych dało się usłyszeć głośny aplauz. Szaman zbliżył się do królowej, która położyła się trzymając w łapach trojaczki. Główki lwiąt posmarował sokiem z owocu o pomarańczowym kolorze, a następnie chwycił w jedną łapę Kodę, a w drugą Ashę. Nie było tylko jak podnieść najmłodszą lwiczkę. Przecież trzecia ręka mu od tak nie wyrośnie. Postanowił wziąć do pyska Leah, i zaprezentował zwierzętom trójkę królewskich dzieci. Kion czający się w jaskinie nie rozumiał, o co takie zamieszanie, przecież to tylko trzy małe lwiątka!? Gdyby ich nie było to on, lub dziecko Vitani zostałoby władcą. Nagle, usłyszał pisk swojej ciotki, która starała się ukryć ból brzucha, a Sarabi starała się pomóc, jednak nic nie dawało. Simba i Nala patrzyli z przerażonymi minami na twarzy. Pomarańczowooki nie przejął się tym zbytnio. Pomachał Bundze i Fuli, których dostrzegł wśród tłumu. W pewnym momencie, w środku jaskini zrobiło się cicho, a głośny oddech i piski Vit ustały. Dało się tylko słyszeć aplauz na część Kody, Ashy i Leah. Lwiak spojrzał w tył, i koło Vitani ujrzał małą lwiczkę o ciemnej sierści. Jedno oko było niebieskie, drugie zielone.
Baza na zamówienie od Snape2.0 
- A to kto? - zapytał spoglądając na lwiczkę.
- To córka twojej cioci - rzekła Sarabi - będziesz miał nową koleżankę.
Pomarańczowooki był nawet szczęśliwy, w końcu czym więcej przyjaciół do zabawy, tym lepiej. Ale pozostało jedno pytanie - kto jest ojcem lwiczki? Kion już miał o to zapytać, ale inne pytanie wpadło mu do głowy w ostatniej chwili.
- Ciociu, a jak ona będzie mieć na imię?
- Jeszcze nie wiem - wzdychnęła Tani.
- Fuli mówiła, że podoba jej się imię Darisha, więc...
- Świetne! - krzyknęła zadowolona niebieskooka - tak właśnie ją nazwiemy! - Lwica pogłaskała złotego po głowie targając jego grzywkę. Ten popatrzył na nią oburzony. Wtedy do jaskini weszli Kovu i Kiara z trójką lwiątek na grzbiecie.
- A co tutaj się działo? - zapytała żartobliwie królowa spoglądając na Darishę, której oczy, każde innej barwy świeciły jakby w słońcu. Zielonooki spojrzał na lwiczkę z niepokojem.
- K-kto j-j-jest jej ojcem? - wyjąkał spoglądając na przybraną siostrę.
- Tego nie wiem, ale mam co do tego... - Spojrzała w oczy Kovu - nieważne. - Wszyscy przyglądali się małemu lwiątku. Wtedy Kion odwrócił się i zobaczył swoich przyjaciół stojących koło wejścia na Lwią Skałę. Uradowany szybko ruszył ku nim.

Nie wiem czy mam być zadowolona z tego rozdziału. Chyba trochę namieszałam. Ten blog najpierw miał być o siostrze Simby, potem Ziry, ale stanęło na córce Vitani. No więc dziękuję Snape2.0 za wykonanie bazy. Pod każdym zdjęciem będzie link/będą linki do oryginalnego obrazka.

5 komentarzy:

  1. Kolejna historia z Kodą, Ashą i Leah. Tym razem dochodzi jeszcze Darisha, która jest córką Vitani. Może to Kovu jest ojcem? Kto wie. czemu się tak zdenerwował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta mała lwiczka Darisha już mi zaczyna się podobać, no i oczywiście Kion którego też bardzo lubię. Jestem ciekawa czemu tak Kovu się zdenerwował? Zapowiada się kolejny wspaniały blog. Czekam na kolejne rozdziały i w wolnej chwili zapraszam do mnie www.czas-kiary.blogspot.com mój główny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Cieszę się, że wróciłaś do pisania, bo długo Cię nie było. Darisha wydaje mi się niezwykle piękna :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Darishę. To znaczy, tak coś czuję, bo na razie za dużo o niej nie wiemy. Ciekawi mnie ojciec lwiątka, hm, mam nadzieję, że go poznamy. Zapowiada się bardzo ciekawie, pozdrawiam i zapraszam na ksiezniczkasarah.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi się zapowiada. Zielone oczko Darishy skojarzyło mi się ze Skazą, i sobie pomyślałam, że to jednak nie możliwe żeby był jej ojcem, ale kiedy przeczytałam reakcję Kovu to mam co do ojca pewne przypuszczenia... Co prawda tez myślałam, ze może być to Kopa. Po za tym rozśmieszyła mnie reakcja Kiona na to, że jego ciocia rodzi.

    OdpowiedzUsuń